Błękit bezchmurnego nieba i turkusowy lazur wody kusi, aby zażyć tu orzeźwiającej kąpieli. Jednak biada temu, kto skusi się na zanurkowanie w toni jawajskiego jeziora w Indonezji, wypełniającego krater wulkanu Kawah Ijen (2799 m n.p.m.).

To największe na świecie kwaśne jezioro, o odczynie pH bliskim zeru. Jego szerokość wynosi około 1 km.

Jezioro wulkaniczne Kawah Ijen. Autor: Jimmy McIntyre – Editor HDR One Magazine – Ijen Crater Panorama, CC BY-SA 2.0, via commons.wikimedia.org

W 2008 roku George Kourounis, kanadyjski łowca przygód dopłynął na niewielkim, gumowym pontonie do środka jeziora i wykonał pomiary. O ile przy brzegu kwasowość była równa 0,5 pH, o tyle na środku, gdzie stężenie kwasu siarkowego jest wysokie, wskaźnik pokazał wartość bliską zeru – 0,13 pH.

Z okolic jeziora wypływają źródła termalne i dymią fumarole, a ich trujące wyziewy osiągają temperaturę ponad 200°C. Jest tu także źródło rzeki Banyupahit, której wody są bardzo kwaśne.

Wulkan Kawah Ijen jest znany jeszcze z jednego powodu. Gdy zapada zmierzch, na jego zboczach rozpoczynają taniec błękitne płomienie. Nie są one efektem płynięcia lawy, a powstawania siarki. Duże ilości gorących gazów siarkowych, wydostających się pod wysokim ciśnieniem ze szczelin wulkanu spalają się w kontakcie z powietrzem elektryzująco niebieskim płomieniem, sięgającym nieraz kilku metrów. Ten niesamowity spektakl podziwiać można jedynie w nocy. W ciągu dnia Kawah Ijen wygląda jak inne wulkany… Jawa to czy sen?

Nieco inne zdanie o urokliwości wulkanu ma zapewne ponad 200 górników, którzy w warunkach urągających wszelkim przepisom BHP wydobywają tu około 14 ton siarki dziennie.

Umieszczonymi wewnątrz krateru ceramicznymi rurami miejscowi górnicy odprowadzają wulkaniczny, siarkowy gaz, który po schłodzeniu zmienia się w ciecz, a następnie tężeje tworząc jaskrawo żółte bloki niemal czystej siarki. W oparach żrącego dymu robotnicy prostymi narzędziami rozbijają większe fragmenty siarki na małe odłamki, które które w wiklinowych koszach wynoszą najpierw 300 metrów w górę na krawędź krateru, a następnie znoszą 3 km w dół do najbliższej wioski. Pracownicy zarabiają około 13 dolarów dziennie.

Już nigdy nie będziemy narzekać w poniedziałkowy poranek, że mamy ciężką pracę.

Tekst: Anita Starzycka
Zdjęcie w zajawce: HarfiBimantara, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons