„Minerały są najmniej przerażającymi z tego, co istnieje”. Z tymi słowami wypowiedzianymi przez bohatera powieści Jean – Paula Sartre’a „Mdłości” nie zgodzą się raczej byli mieszkańcy australijskiego miasteczka Wittenoom, gdzie minerał – morderca mocno przetrzebił populację, a na końcu spowodował jego wykreślenie z map. Zabójczą substancją był krokidolit, jedna z odmian azbestu, stawiany na czele list najbardziej niebezpiecznych minerałów świata.

Azbest jest nazwą handlową odnoszącą się do sześciu minerałów włóknistych z grup serpentynów i amfiboli.

Pod względem budowy chemicznej stanowią go uwodnione krzemiany, głównie magnezu, żelaza wapnia i sodu. Podstawowa właściwość azbestu – niepalność – została odkryta już w starożytności, około roku 300 p.n.e. Jeszcze niedawno stosowany był w produkcji ponad 3000 wyrobów przemysłowych, ale obecnie jego wykorzystanie jest w wielu krajach – także w Polsce – zabronione.

Krokidolit, zwany też azbestem niebieskim jest wyjątkowo włóknisty i kruchy. Rozmiar i ostrość jego włókien powodują, że pył łatwo unosi się w powietrzu i dostaje do dróg oddechowych, skutkując poważnymi chorobami płuc, w tym nieuleczalnymi nowotworami. Objawy mogą pojawić się nawet po wielu latach od czasu ekspozycji.

Jak to nieraz bywa w przypadku bezwzględnych kilerów, krokidolitowi nie można odmówić pewnego uroku. Długie, włoskowato wykształcone kryształy, aksamitny połysk i migotliwość, lawendowo-niebieska barwa – to wszystko przywodzi na myśl raczej anielskie włosy, niż sprawcę złych czynów.

Złoża krokidolitu odkryto w Australii Zachodniej na początku XX wieku. W 1939 r. w rejonie Pilbara otworzono pierwszą kopalnię tego minerału i uruchomiono młyn do kruszenia azbestu, a pod koniec lat 40. XX wieku wokół kopalni zaczęło powstawać miasteczko, nazwane Wittenoom. Kopalnia szybko stała się jedynym dostawcą niebieskiego azbestu w Australii. Wydobyto tam łącznie około 160 tysięcy ton tego materiału.

Kopalnia kryokidolitu w Wittenoom w 1962 r. Fot. Raimond Spekking / CC BY-SA 4.0 (via Wikimedia Commons)

Pierwszy przypadek zachorowania na raka płuc wśród pracowników kopalni odnotowano w latach 60. i szybko powiązano ten fakt z wysokim zapyleniem tych terenów. Kopalnię zamknięto w 1966 roku, jednak mimo to liczba osób zapadających na choroby płuc rosła lawinowo. Szacuje się, że z tych powodów zmarło tam łącznie około 2 tys. osób.

W 2006 roku Wittenoom uznano za miasto skażone i rozpoczęto proces wymazywania go z państwowych map i drogowskazów. Australijski rząd zaczął akcję wykupu domów i gruntów, zmuszając wszystkich do przesiedlenia. We wrześniu 2022 roku ostatnia mieszkanka, 80-letnia Lorraine Thomas opuściła to miejsce, a budynki zaczęły być równane z ziemią.

Obecnie teren zanieczyszczony azbestem obejmuje aż 50 tysięcy hektarów. Tym samym uznaje się go za największe skażone miejsce na półkuli południowej. Mimo to, tysiące podróżników nadal co roku odwiedza to miasto duchów w ramach turystyki ekstremalnej, choć drobiny niebieskiego azbestu wciąż znajdują się w glebie i powietrzu.

Historia powstania i upadku miasta Wittenoom zainspirowała zespół Midnight Oil do wydania w 1990 roku słynnego przeboju i albumu „Blue Sky Mine”.

Autorzy: Michał Zieliński, Anita Starzycka
Zdjęcie w zajawce: Raimond Spekking / CC BY-SA 4.0 (via Wikimedia Commons), CC BY-SA 4.0, via wikimedia