Gdy w 1863 roku uruchomiono londyńskie metro, panowała w nim całkiem znośna temperatura około 14°C. Wtedy nikt nie zawracał sobie głowy wentylacją, a tym bardziej klimatyzacją tuneli i stacji. Pasażerów zachęcano do podziemnych podróży, kusząc ich wizją ochłody w upalne dni.
Sto lat później londyńskie metro w letnie dni przypomina kolejkę do piekła.
Temperatura jest wyższa o 10 stopni niż na powierzchni, a podczas fali upałów w 2006 roku odnotowano w tunelach nawet 47°C. Średnie temperatury roczne dochodzą tam do 25°C.
Pasażerowie protestują, organizując w jeden ze styczniowych dni akcję pt. „Przejażdżka metrem bez spodni” (No Trousers Tube Ride), odbywając podróż w niekompletnej garderobie.
Kto jest tu winny? Niestety, geologia! A konkretnie morska formacja London Clay, powstała 56 -34 milionów lat temu w eocenie, w której wykonano większość linii podziemnej kolejki. Glina ilasta o miąższości dochodzącej do 150 m doskonale nadawała się do drążenia tuneli, bo jest miękka, a jednocześnie nie przepuszcza wody. Przypomina właściwościami nasze iły plioceńskie.
Jest również dobrym izolatorem termicznym. Zatrzymuje mnóstwo ciepła emitowanego przez pociągi, urządzenia i samych pasażerów. Obliczono skrupulatnie, że najwięcej ciepła emitują hamulce pojazdów (38%), a pasażerowie, choć odpowiadają jedynie za nieco ponad 6% emitowanego ciepła, to mogliby zasilić rocznie niemal 64 tys. palących się nieprzerwanie 100-watowych żarówek. Tylko 10% ciepła jest usuwane przez wentylację, a niemal 80% pochłaniają ściany tuneli.

Próbna przejażdżka londyńskim metrem w 1862 r. Domena publiczna
Sprawa jest zatem paląca. W 2003 roku ówczesny burmistrz Londynu wyznaczył nagrodę w wysokości 100 000 funtów za opłacalną i wykonalną koncepcję obniżenia temperatury w metrze, ale nie zaproponowano nic, co rozwiązałoby problem. Do najciekawszych propozycji należało przekształcenie metra w system gondoli w stylu weneckim oraz przymocowanie gigantycznych worków mrożonego groszku do dachów pociągów w najgorętsze dni.
Dlatego próbuje się wielu innowacyjnych koncepcji klimatyzacji systemu metra, np. poprzez instalację paneli chłodzonych wodą. Modernizuje się także same pojazdy, wyposażając je w układy hamowania pochłaniające generowane ciepło.
A może macie własne propozycje, jak rozwiązać ten problem?
Autor: Anita Starzycka