Często w telewizji podaje się informację o deszczu meteorów. Czy to znaczy, że niebo wali nam się na głowę?

Deszcz meteorów, w tym przypadku Leonidów (rój meteorów o radiancie w gwiazdozbiorze Lwa). Fot. Shinsuke Abe, Hajime Yano, NASA/ISAS
Nie należy się niczego obawiać! Są pewne dni w roku, kiedy szanse na zobaczenie „spadających gwiazd” są znacznie większe niż w innych. Ziemia, kręcąc się wokół Słońca, przecina co jakiś czas tory przemieszczania się skupisk meteoroidów. Wówczas widzimy liczne rozbłyski na niebie, zwane rojem meteorów. To właśnie jest ten przysłowiowy deszcz spadających gwiazd. W ciągu roku możemy obserwować kilkanaście takich rojów.
Większość meteorów nie dolatuje jednak do powierzchni naszej planety, gdyż spala się podczas lotu przez atmosferę ziemską.

Deszcz meteorów z 1833 r. Grawerunek autorstwa Adolfa Vollumy
Obserwując deszcz meteorów zauważymy, że zwykle pojawiają się one na niebie w jednym charakterystycznym miejscu. Miejsce to zwane jest radiantem roju i dla każdego z rojów leży w innym obszarze na sferze niebieskiej. Zwykle roje nazywa się od gwiazdozbioru, w którym jest ulokowany radiant. I tak na przykład jeden ze znanych rojów meteorów to Lirydy od nazwy gwiazdozbioru Liry.

Ilustracja radiantu Perseidów; źródło Popular Science Monthly Vol. 18
Czy wiesz że…
Do najbardziej znanych rojów meteorowych należą Perseidy, obserwowane corocznie około 10 sierpnia, czyli dnia św. Wawrzyńca, i dlatego sierpniowe „spadające gwiazdy” potocznie nazywa się łzami św. Wawrzyńca.

Jeden z Perseidów na tle rozgwieżdżonego nieba; Fot. Jimmy Westlake, NASA
Autor: Joanna Roszkowska-Remin