12 maja 1931 roku na lodach Grenlandii zespół ratunkowy odkrył ciało Alfreda Wegenera, niemieckiego naukowca, którego nazwisko dziś znane jest każdemu geologowi. Wegener zasłynął jako twórca teorii dryfu kontynentalnego, czyli koncepcji, według której kontynenty nie są nieruchomymi fragmentami skorupy ziemskiej, lecz przesuwają się powoli po plastycznym podłożu, jakim jest płaszcz Ziemi.

Naukowiec z wizją, który wyprzedził swoje czasy

Choć dziś jego idee są podstawą współczesnej teorii tektoniki płyt, za życia Wegener spotykał się głównie z krytyką i niedowierzaniem. Wielu geologów kpiło z niego, sugerując, by pozostał przy meteorologii – dziedzinie, w której faktycznie był uznanym ekspertem.

Wyprawa na Grenlandię – ambitne cele, trudne warunki

W marcu 1929 roku Wegener wraz z zespołem – Johannesem Georgim, Fritzem Loewe i Ernstem Sorge – wyruszył na Grenlandię z ambitną misją badawczą. Ich celem było założenie stacji „Mid-Ice” w samym centrum lądolodu, aby badać klimat i warunki wewnętrzne ogromnego lodowca. Jesienią 1930 roku stacja była gotowa, obsadzona przez Georgiego i Sorgego. Jednak zbliżająca się zima i ograniczone zapasy zaczęły budzić niepokój – szybko stało się jasne, że potrzebne będzie dodatkowe zaopatrzenie.

Dramatyczna podróż z zaopatrzeniem

Wegener i Loewe postanowili zorganizować transport żywności z nadbrzeżnej bazy „Western Camp”. Z uwagi na coraz trudniejsze warunki pogodowe tylko młody inuicki przewodnik Rasmus Villumsen zdecydował się dołączyć do wyprawy. Razem z Wegenerem udało im się przetransportować ograniczoną ilość zapasów, rezygnując z zabrania radia – co później okazało się tragiczne w skutkach.

Po dotarciu do stacji Mid-Ice stało się jasne, że pięć osób nie da rady przeżyć zimy z tak małymi zasobami. Wegener i Villumsen podjęli więc ryzykowną decyzję: wyruszyli z powrotem do obozu nadbrzeżnego, aby po pomoc.

Zdjęcie z wyprawy i zimowania na Grenlandii – Alfred Wegener (po lewej) i Rasmus Villumsen (Inuit) na stacji Eismitte. Public domain

Tragiczny finał na lodzie

W kwietniu 1931 roku, po długiej zimie bez wieści, wyruszyła ekspedycja ratunkowa. W połowie drogi znaleziono porzucone narty i kij narciarski. Niedługo potem pod śniegiem odnaleziono ciało Wegenera – starannie pochowane przez Villumsena w dwóch śpiworach i okryte skórą renifera. Ciało samego Villumsena nigdy nie zostało odnalezione.

Początkowo planowano przewiezienie ciała Wegenera do Niemiec na uroczysty pogrzeb, jednak jego żona, Else, odmówiła. Wiedziała, jak bardzo jej mąż kochał Arktykę – chciała, aby spoczął tam, gdzie zginął. Jego grób, skryty dziś głęboko pod lodem, przesuwa się powoli razem z amerykańską płytą tektoniczną ku zachodowi, z prędkością około 2,5 cm rocznie – dokładnie tak, jak sam przewidział w swoich badaniach.

Wegener i jego spuścizna

Choć za życia Alfred Wegener nie doczekał się uznania, jego teoria dryfu kontynentalnego okazała się rewolucyjna. Dziś wiemy, że kontynenty naprawdę się przemieszczają, a cały obraz geologii Ziemi – od łańcuchów górskich, przez strefy subdukcji, po rozmieszczenie trzęsień ziemi i wulkanów – wynika właśnie z ruchu płyt tektonicznych.

Wegener był wizjonerem, który połączył geologię, meteorologię, geografię i klimatologię, pokazując, jak złożony i dynamiczny jest nasz świat. Jego los stał się symbolem oddania nauce – człowieka, który dla wiedzy poświęcił wszystko, nawet życie.