Cztery kilometry pod powierzchnią ziemi, w upale sięgającym 66°C i wilgotności 95%, górnicy wydobywają najcenniejszy z kruszców. Kopalnia Mponeng w Republice Południowej Afryki to nie tylko rekord głębokości, ale i fascynujący przykład ludzkiej determinacji w walce o złoto.
Najgłębsza kopalnia świata
Mponeng, położona niedaleko Johannesburga w RPA, jest obecnie najgłębszą kopalnią, w której pracują ludzie. Eksploatuje ją firma Harmony Gold, a plany zakładają pogłębienie wyrobisk o kolejne 300 metrów. Dziś górnicy schodzą na poziomy położone niemal 4 kilometry pod ziemią. Dla porównania – to tak, jakby ustawić trzynaście Pałaców Kultury i Nauki jeden na drugim… tyle, że w odwrotnym kierunku.
Podróż do miejsca pracy trwa blisko godzinę w windzie mieszczącej 120 osób. Na dole panują warunki, które można porównać do wnętrza gigantycznej sauny – temperatura osiąga około 66°C, a wilgotność dobija do 95%. Aby umożliwić pracę, codziennie pompuje się do szybów tony lodowej zawiesiny, tworząc coś w rodzaju kopalnianej klimatyzacji.

Podziemne miasto
System chodników i szybów Mponeng ma łączną długość około 380 kilometrów – to niemal tyle, co londyńskie metro (402 km), z tą różnicą, że tutaj nie ma turystów, a podróż odbywa się w zupełnej ciemności i w górniczym kombinezonie oraz kasku.
Złoto w liczbach
Każdego roku kopalnia dostarcza około 8,75 tony złota. Oznacza to, że każdego dnia wydobywa się tu średnio około 24 kilogramów czystego metalu – tyle, ile waży przeciętna pralka, choć w znacznie bardziej błyszczącej wersji. Aby uzyskać taką ilość, górnicy przerabiają ponad 5400 ton skały dziennie.
Ruda trafia następnie do zakładu przeróbczego, gdzie złoto odzyskuje się metodą CIP (carbon-in-pulp). Polega ona na wiązaniu cząsteczek złota z węglem aktywnym, z którego metal można już łatwo wydzielić i przetopić w sztabki.
Mponeng dobre na rekord Guinnessa
Kopalnia nie jest tylko miejscem pracy – bywa również areną dla niezwykłych wyczynów. To właśnie tutaj Ekwadorczyk Millán Ludeña przebiegł półmaraton, ustanawiając rekord Guinnessa. Trudno wyobrazić sobie większe sportowe wyzwanie, niż bieg w tropikalnej duchocie cztery kilometry pod ziemią.
Fot. Harmony Gold