Wyobraź sobie świat, w którym morza znikają, kontynenty stają się sąsiadami w najbardziej zaskakujący sposób, a Ocean Atlantycki zamienia się w śródlądowe jezioro. To nie wizja z powieści science fiction, lecz realistyczny scenariusz geologiczny na przyszłość naszej planety. Poznaj Pangeę Proximę – możliwego następcę dzisiejszego świata.
Wędrujące kontynenty i cykle superkontynentalne
Ziemia nieustannie się zmienia, choć w skali ludzkiego życia trudno to zauważyć. Kontynenty przemieszczają się z prędkością kilku centymetrów rocznie. W ciągu setek milionów lat ta geologiczna „powolność” prowadzi do kolosalnych przetasowań.
Geolodzy wiedzą, że Ziemia przechodzi przez cykle superkontynentalne – co 300–600 milionów lat wszystkie istniejące lądy łączą się w jeden gigantyczny superkontynent, który później rozpada się na mniejsze fragmenty. Tak było z Pangeą około 300 milionów lat temu. Jeszcze wcześniej – około miliarda lat temu – istniała Rodinia. A zanim powstała Rodinia, Ziemię pokrywał superkontynent Nuna.
Dziś żyjemy w fazie „rozproszenia” – po rozpadzie Pangei. Ale kontynenty nadal się poruszają i – zgodnie z prawami tektoniki płyt – znowu się połączą. Pytanie tylko: jak?
Scenariusz 1: Pangea Proxima – „powrót do przeszłości”
Jednym z najbardziej popularnych modeli przyszłości Ziemi jest Pangea Proxima. W tej koncepcji, opracowanej m.in. przez geologa Christophera Scotese’a, płyty tektoniczne kontynuują swoje obecne ruchy: Ameryka Północna i Południowa przesuwają się na zachód, a Eurazja i Afryka – na południe i wschód. W efekcie powstaje nowy superkontynent przypominający dawną Pangeę.
Co to oznacza dla geografii?
- Atlantyk zostaje niemal całkowicie zamknięty – USA łączą się lądem z Europą i Afryką.
- Grenlandia przylega do Kanady, a Islandia sąsiaduje z… Senegalem.
- Morza takie jak Bałtyckie, Śródziemne czy Adriatyckie zamieniają się w zamknięte zbiorniki śródlądowe.
- Wyspy Kanaryjskie znikają – najpewniej wskutek kolizji tektonicznej lub zanurzenia.
- Czechy – ku rozczarowaniu geografów – wciąż nie mają dostępu do morza.
- Wielka Brytania traci Szkocję… dosłownie – bo odpływa w stronę Arktyki.
- Australia przemieszcza się ku Azji i być może wtapia się w jej południowy kontur.
Scenariusz 2: Amazja – kontynent wokół bieguna
Alternatywną hipotezą jest powstanie superkontynentu zwanego Amazją, która zakłada zamknięcie Oceanu Spokojnego. W tym scenariuszu:
- Ameryki łączą się z Azją i Australią w rejonie obecnego Bieguna Północnego.
- Pacyfik – najstarszy obecnie istniejący ocean – zostaje „zamknięty” przez kolizję kontynentów.
- Afryka pozostaje w dużej mierze na swoim miejscu – samotna, oddzielona od większego bloku lądów.
To, który scenariusz się spełni, zależy od wielu czynników: obecnych ruchów płyt, aktywności grzbietów oceanicznych i stref subdukcji, a nawet od tego, jak Ziemia będzie reagować na zmiany klimatu i rozmieszczenie mas kontynentalnych.
Geologia w służbie przyszłości
Badania nad przyszłymi superkontynentami nie są tylko ćwiczeniem z wyobraźni. Pomagają naukowcom lepiej rozumieć ewolucję klimatu, rozmieszczenie złóż surowców, a nawet przewidywać przyszłe strefy sejsmiczne i wulkaniczne.
Modele takie jak Pangea Proxima czy Amazja pozwalają też lepiej analizować dawne epoki geologiczne, bo pokazują, jak zamykanie i otwieranie oceanów wpływa na obieg wód, prądy morskie i globalne temperatury.
A co z nami?
Czy ludzkość dotrwa do 250 milionów roku, by zobaczyć nową Pangeę? Trudno powiedzieć. Ale jeśli tak – być może będziemy spacerować pieszo z Kalifornii do Maroka, przelatywać dronem nad zanikającym Morzem Śródziemnym, a inwestorzy nieruchomości będą liczyć straty z powodu zaniku całych archipelagów.
A jeśli ktoś zapyta, czy to możliwe, by świat tak się zmienił – wystarczy spojrzeć na dzisiejsze granice kontynentów i przypomnieć sobie: jeszcze 200 milionów lat temu wszystkie były jednym wielkim lądem.
Zobacz mapę przyszłości świata – Pangea Proxima z granicami współczesnych państw.

Geologia nie zna pojęcia „na zawsze”. Nawet kontynenty mają swój rytm i cykl życia – a my jesteśmy tylko chwilowym epizodem tej wielkiej opowieści.