Mapy topograficzne uchodzą za szczyt precyzji i naukowej rzetelności. Ale co się stanie, gdy kartograf – zamiast kolejnego konturu szczytu – wrysuje… świstaka albo gigantycznego pająka? Okazuje się, że nawet najbardziej skrupulatna kartografia może mieć w sobie odrobinę fantazji. Przez dekady szwajcarscy kartografowie Swisstopo przemycali na oficjalnych mapach figlarne rysunki, tworząc unikalną kolekcję żartów topograficznych – dostrzegalnych tylko dla spostrzegawczych.

Między realizmem a wyobraźnią – tradycja ukrytych grafik

Szwajcarski Federalny Urząd Topografii, znany jako Swisstopo, od lat cieszy się renomą jednego z najbardziej dokładnych ośrodków kartograficznych świata. Mapy tworzone przez jego pracowników uchodzą za wzór precyzji, odwzorowania terenu i górskiej topografii. Ale w cieniu tej dokładności przez lata rozwijała się niepisana tradycja ukrywania rysunkowych „gagów” wśród warstwic, drzew i skał.

To subtelne, nierzadko trudne do wychwycenia formy – bazujące na rzeczywistych kształtach terenu lub odpowiednio ukształtowanym cieniu, który dopowiada resztę obrazu. Ich autorami byli anonimowi kartografowie – znużeni rutyną, oczekiwaniem na dane, lub po prostu mający poczucie humoru.

Künten i naga kobieta ukryta w zakolu strumienia

Najstarszym znanym przykładem tego typu żartu topograficznego jest postać kobiety z Künten, która pojawiła się na mapie w 1954 roku, a została odkryta dopiero w 2012 roku! Trzeba się dobrze przyjrzeć – zakręt strumienia, kształt roślinności i kontury terenu układają się w kobiecą sylwetkę bez głowy, rąk i stóp. Tylko wyjątkowo spostrzegawczy użytkownicy mapy mogli dostrzec ten figlarny obraz.

Ryba na granicy – znikający okaz z Lac de Remoray

W 1980 roku na mapie okolic jeziora Lac de Remoray, tuż za francusko-szwajcarską granicą, pojawiła się… ryba. Nietypowy symbol pływał sobie spokojnie po tafli jeziora przez kilka lat, zanim został zauważony i ostatecznie usunięty w wydaniu z 1989 roku. Do dziś nie wiadomo, kto i po co ją tam wrysował – ale z pewnością miała łuski z drukarskiej farby.

Twarz ukryta w lesie pod Interlaken

W pobliżu popularnego miasta Interlaken, kartografowie odkryli potencjał w naturalnych wychodniach skalnych – przypominających parę oczu i nos. W 1980 roku dodano tam dyskretnie narysowaną twarz, subtelnie schowaną wśród symboli drzew. To przykład, jak realna topografia może stać się pretekstem do żartobliwej „interpretacji kartograficznej”.

Gigantyczny pająk na zboczach Eigeru

W 1981 roku jeden z kartografów umieścił na mapie w skali 1:50 000 gigantycznego pająka. Zwierzak pełzł po zboczach Eigeru – jednej z najsłynniejszych i najbardziej wymagających gór Szwajcarii. Ciało pająka stanowiły pola śnieżne, a szczegóły zostały dopełnione kreskowaniem i cieniowaniem. Przetrwał aż sześć lat, zanim zniknął z kolejnej edycji mapy. Co ciekawe – prawdziwe pole śnieżne, które posłużyło za jego korpus, również uległo w międzyczasie roztopieniu.

Alpinista z przekazem – frustracja kartografa z 1997 roku

W 1997 roku na mapie po włoskiej stronie Val Müstair, pojawiła się postać wspinacza. To nie był przypadek – jak głosi anegdota, kartograf czekał bez końca na brakujące dane od włoskich kolegów. Zamiast zostawić lukę, postanowił ją symbolicznie wypełnić – alpinista wisiał sobie spokojnie w oczekiwaniu na informacje. Kreatywność zamiast pustki.

Świstak ze sreberkiem – topograficzna legenda XXI wieku

Najbardziej znanym i zarazem najmłodszym żartem kartograficznym jest świstak z 2011 roku, ukryty w cieniach lodowca Aletsch. Jego korpus wpisano w cień zbocza, a równoległe linie na jego futrze nie tylko nadawały mu formy, ale też… odwzorowywały orientację stoku! Świstak ukrywał się skutecznie przez prawie pięć lat, zanim został odkryty i usunięty przy aktualizacji mapy w 2018 roku. Dostrzeżono nawet subtelny błysk, przypominający zawiniątko w sreberku…

Kartografia z duszą – nauka z przymrużeniem oka

Żarty topograficzne Swisstopo nie tylko rozbawiły pasjonatów map, ale też przypominają, że kartografia to nie tylko nauka i narzędzie, ale też forma twórczości. Choć obecnie mapy tworzone są niemal w całości cyfrowo i automatycznie, historia ukrytych symboli pozostaje częścią kultury kartograficznej Szwajcarii.

To również doskonały przykład na to, że nawet w naukach ścisłych jest miejsce na humor, ironię i autoironię – zwłaszcza gdy praca wymaga żmudnej precyzji, a każdy milimetr może decydować o odbiorze rzeczywistości.

Tajne symbole umieszczane umieszczane na niektórych szwajcarskich mapach. Fot. Swisstopo
Postać kobiety. Fot. Swisstopo
Ryba. Fot. Swisstopo
Pająk. Fot. Swisstopo
Wspinacz. Fot. Bundesamt für Landestopografie swisstopo
Świstak. Fot. Swisstopo

Można go jednak podziwiać w archiwach: świstak na szwajcarskiej mapie.